ŚLUB W KAWKOWIE czyli SLOW WEDDING NA WARMII
Kasia i Karzysiek, choć mieszkają w Warszawie, na miejsce ślubu wybrali Warmię. Zadzwonili do mnie tuż przed weselem. Fotograf ślubny potrzebny w stodole w Kawkowie? Na to nie trzeba mnie namawiać!
Przed tym ślubem zorganizowanym spontanicznie w Kawkowie na Warmii – pewniki były dwa. Po pierwsze, że Kasia i Krzysiek chcą być małżeństwem, po drugie, że uroczystość ślubną chcą zorganizować w miejscowym wiejskim kościele, aby potem bawić się z najbliższymi w stodole. Takie wesela – alternatywne, w duchu slow, blisko natury – bardzo lubię fotografować. I tak było tym razem.
Kasia i Tomek dotarli na ślub rowerami przyozdobionymi w polne kwiaty, a zebranymi o poranku przez gości. A już po ceremonii rozpoczęły się hulanki pod dachem warmińskiej stodoły. Gości częstowano hamburgerami, craftowym piwem, sheeshą, rozpalono grilla, urządzono turniej ping-ponga oraz siatkówki. Każdy mógł robić to, co mu w duszy gra. Miłośnicy parkietu ruszyli do tańca, a ja porwałem młodą parę na bardzo krótką sesję. Przepyszny tort upiekła sama panna młoda.
Na fotografiach ślubnych z serca Warmii znajdziecie to, co najpiękniejsze w alternatywnych ślubach – wolność, szczęście i zero niepotrzebnego stresu.
„The Rip” autor: Portishead